Copyright Trolling. Internetowy trolling przybiera na sile

Copyright trolling. Wygórowane żądania finansowe za rzekome naruszenie praw autorskich

Copyright trolling to praktyka polegająca na nabywaniu praw autorskich wyłącznie w celu generowania zysków poprzez ugody lub procesy sądowe. Podmioty określane jako „copyright trolle” nie tworzą ani nie dystrybuują dzieł objętych prawem autorskim, lecz wykorzystują system prawny do wymuszania ugód finansowych na rzekomych naruszycielach. Zjawisko to powstało w połowie lat 2000. na wzór patent trollingu, gdzie podmioty podobnie wykorzystują prawa własności intelektualnej dla zysku, nie przyczyniając się do innowacji czy produkcji.

Mechanizm działania copyright trollingu

Copyright trolle działają według sprawdzonego schematu biznesowego opartego na wykorzystywaniu luk w systemie prawnym. Kierują groźby pozwów i wysokich odszkodowań ustawowych wobec dużych grup osób lub firm, licząc na szybkie ugody. W Stanach Zjednoczonych odszkodowania mogą sięgać 150 000 dolarów za każde naruszenie, co sprawia, że nawet niewielkie ugody w wysokości 1500-30 000 dolarów wydają się atrakcyjną alternatywą dla potencjalnych pozwanych.

Kluczowe cechy tej praktyki obejmują wykorzystywanie zautomatyzowanych narzędzi do wykrywania naruszeń, takich jak algorytmy czy cyfrowe odciski palców, które skanują internet w poszukiwaniu nieautoryzowanego pobierania lub używania obrazów. Copyright trolle stosują masowe pozwy przeciwko anonimowym „John Doe” identyfikowanym jedynie przez adresy IP oraz celują w osoby i małe firmy z ograniczonymi zasobami do walki prawnej.

Strategia biznesowa opiera się na wykorzystywaniu wysokich kosztów obrony prawnej i potencjalnych odszkodowań ustawowych. Trolle często wycofują sprawy tuż przed procesem, aby uniknąć niekorzystnych orzeczeń, które mogłyby podważyć ich model biznesowy. Wykorzystują również proceduralne luki prawne, takie jak dopuszczalne łączenie pozwów, aby zwiększyć presję na pozwanych.

Historia zjawiska copyright trollingu

Początki copyright trollingu sięgają XIX wieku, kiedy Harry Wall, mąż brytyjskiej piosenkarki komicznej Annie Wall, założył biuro zbierające opłaty za nieautoryzowane wykonania dzieł kompozytorów na podstawie brytyjskiej ustawy o prawach autorskich z 1842 roku. Wall groził procesami w celu uzyskania płatności, często za wykonania dzieł zmarłych kompozytorów.

Współczesna forma copyright trollingu rozwinęła się wraz z internetem, który ułatwił wykrywanie i ściganie rzekomych naruszeń na masową skalę. Znaczącym przykładem była działalność Righthaven LLC w latach 2010-2011. Firma kupowała prawa autorskie do starych artykułów prasowych od Stephens Media, wydawcy Las Vegas Review-Journal, i pozywała blogerów oraz strony internetowe za ich reprodukcję bez pozwolenia.

Sądy ostatecznie orzekły przeciwko Righthaven w 2011 roku, powołując się na dozwolony użytek i brak pełnego przeniesienia własności praw autorskich. Orzeczenia te doprowadziły do nałożenia sankcji na firmę i jej upadłości, stanowiąc ważny precedens w walce z copyright trollingiem.

Innym historycznym przypadkiem była sprawa Perfect 10 v. Google z 2006 roku. Magazyn dla dorosłych Perfect 10 został oskarżony o copyright trolling po celowym umieszczaniu obrazów w internecie bez tagów „noindex”, aby następnie pozwać Google za ich indeksowanie w wyszukiwarce obrazów. Sądy uznały takie działania za podejmowane w złej wierze.

Współczesne przypadki copyright trollingu

Aktualne przykłady pokazują ewolucję i ciągłą powszechność copyright trollingu, często ułatwianą przez zaawansowane technologie i niejasności prawne. Sprawa Warner Chappell Music v. Nealy z 2024 roku przed Sądem Najwyższym USA dotyczyła przedawnienia odszkodowań za naruszenie praw autorskich. Electronic Frontier Foundation argumentowała, że „reguła odkrycia” umożliwia copyright trollom ściganie roszczeń sięgających daleko w przeszłość, zwiększając ich siłę nacisku.

Bodyguard Productions pozwała w 2019 roku Ernesto Mendozę, 70-letniego pacjenta z rakiem, za rzekome pobieranie filmu „The Hitman’s Bodyguard” przez BitTorrent. Mendoza utrzymywał swoją niewinność, ale powód wycofał sprawę, aby uniknąć procesu. Przypadek ten pokazuje, jak copyright trolle mogą wycofywać się bez kary, wzmacniając ich model biznesowy.

W Kanadzie w 2018 roku Voltage Pictures próbowała przeprowadzić „odwróconą zbiorową” akcję prawną, aby uzyskać dane osobowe od Rogers za rzekome piractwo swoich filmów. Zakaz Kanady na żądania ugód w ramach systemu powiadomień był krokiem w celu ograniczenia copyright trollingu.

W 2025 roku KGH Media, wcześniej znana jako „Kids Getting Hurt”, została oskarżona o copyright trolling poprzez roszczenia do praw do filmów pokazujących dzieci doznające urazów. Firma kierowała żądania ugód wobec twórców treści na platformach mediów społecznościowych, odzwierciedlając ciągłe obawy dotyczące copyright trollingu w przestrzeni cyfrowej.

Problematyka treści pornograficznych

Znaczna część współczesnego copyright trollingu dotyczy treści pornograficznych, ponieważ copyright trolle wykorzystują czynnik wstydu, aby zmusić pozwanych do ugód. U.S. Copyright Group skierowała pozwy przeciwko tysiącom „John Doe” za pobieranie filmów takich jak „The Hurt Locker” przez BitTorrent, żądając ugód w wysokości 1500-2500 dolarów pod groźbą odszkodowań ustawowych w wysokości 150 000 dolarów.

W okręgu północnym Illinois w połowie lat 2010. ponad połowa nowych spraw copyrightowych dotyczyła pornografii. Taktyka ta jest szczególnie skuteczna, ponieważ pozwani często wolą zapłacić ugodę niż ryzykować publiczne ujawnienie swojego rzekomego związku z treściami pornograficznymi podczas procesu sądowego.

Richard Liebowitz, amerykański prawnik znany z wniesienia ponad 500 pozwów w imieniu fotografów, został określony przez niektóre sądy jako copyright troll ze względu na agresywne taktyki procesowe. Trwa jednak debata, czy jego działania w pełni pasują do definicji copyright trollingu, ponieważ reprezentuje rzeczywistych właścicieli praw autorskich.

Wpływ na media społecznościowe i technologie

Rozwój mediów społecznościowych i technologii automatycznego wykrywania treści znacznie zwiększył skalę copyright trollingu. Platformy takie jak YouTube i Facebook wykorzystują zautomatyzowane narzędzia do identyfikacji potencjalnych naruszeń, co prowadzi do wzrostu fałszywych lub wątpliwych roszczeń.

Niektóre podmioty wydają nieprawdziwe roszczenia w celu monetyzacji treści, nawet jeśli nie posiadają rzeczywistych praw autorskich. Najnowsze przypadki obejmują firmy takie jak Konami i KGH Media, które kierują strajki lub roszczenia wobec twórców, nawet za treści użyte za pozwoleniem lub w ramach dozwolonego użytku.

Problem ten jest szczególnie widoczny na platformie YouTube, gdzie system Content ID może być nadużywany przez copyright trolle do automatycznego zgłaszania roszczeń wobec treści, które mogą kwalifikować się jako dozwolony użytek lub nie naruszać praw autorskich.

Szkodliwy wpływ copyright trollingu

Copyright trolling wywiera szeroki negatywny wpływ na ekosystem cyfrowy i społeczeństwo. Agresywne procesy zniechęcają do legalnego korzystania z materiałów objętych prawem autorskim, w tym dozwolonego użytku, tłumiąc kreatywność poprzez tworzenie strachu przed pozwami. Zjawisko to hamuje innowacje i wolność słowa w przestrzeni cyfrowej.

Copyright trolle często celują w osoby i małe firmy z ograniczonymi zasobami finansowymi, zmuszając do ugód nawet w przypadkach minimalnych naruszeń lub ich całkowitego braku. Wysokie koszty obrony prawnej i potencjalne odszkodowania ustawowe sprawiają, że walka w sądzie staje się niepraktyczna dla większości pozwanych.

Praktyka ta nadużywa systemów prawnych poprzez masowe pozwy „John Doe”, wykorzystywanie adresów IP bez bezpośrednich dowodów naruszenia oraz proceduralne luki prawne. Obciąża to sądy i podważa należny proces prawny. Odszkodowania ustawowe, pierwotnie przeznaczone do ochrony twórców, stają się bronią do wymuszania ugód znacznie przekraczających rzeczywistą szkodę, szczególnie w przypadkach o niskiej wartości.

Sankcje i legislacje

Sądy coraz częściej karzą copyright trolle za nadużywające praktyki. W sprawie Mick Haig Productions E.K. v. Does 1-670 utrzymano sankcje przeciwko prawnikowi za nadużywające taktyki copyright trollingu. Sądy również systematycznie rozdzielają masowe pozwy z powodu niewłaściwego łączenia pozwanych i oddalają sprawy z braku odpowiednich dowodów.

Ustawa CASE (Copyright Alternative in Small-Claims Enforcement Act) z 2019 roku miała zapewnić tańszą alternatywę dla sądów federalnych w rozstrzyganiu sporów copyrightowych o małej wartości. Jej dobrowolny charakter pozwala jednak copyright trollom na dalsze wybieranie sądów federalnych, ograniczając skuteczność ustawy w walce z tym zjawiskiem.

Niektórzy prawodawcy opowiadają się za ustawami antytrollingowymi wzorowanymi na przepisach przeciwko patent trollom, które zostały wprowadzone w ponad 30 stanach USA. Takie ustawodawstwo mogłoby wprowadzić kary za roszczenia w złej wierze i odstraszać od nieuzasadnionych pozwów copyrightowych.

Kanada w 2018 roku zakazała żądań ugód w powiadomieniach copyrightowych wysyłanych przez dostawców usług internetowych, znacznie zmniejszając możliwości copyright trolli do wywierania presji na osoby fizyczne bez konkretnych dowodów naruszenia.

Copyright trolling w Europie

Wyrok belgijskiego sądu z 2021 roku przeciwko Permission Machine/Visual Rights Group oraz wstępne pytanie do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-597/19 odzwierciedlają rosnące uznanie copyright trollingu jako problemu w Europie. Belgijski sędzia określił Permission Machine mianem „copyright trolla” za skanowanie internetu w poszukiwaniu zdjęć i wysyłanie wysokich żądań odszkodowań bez żądania usunięcia treści.

Rozwój orzecznictwa europejskiego pokazuje, że sądy coraz lepiej rozpoznają taktyki copyright trollingu i są skłonne do ich penalizowania. Proces ten może prowadzić do wypracowania jednolitych standardów przeciwdziałania copyright trollingowi na poziomie całej Unii Europejskiej.

Ochrona przed copyright trollingiem

Aby uniknąć stania się ofiarą copyright trollingu, osoby i firmy powinny podejmować proaktywne kroki ochronne. Kluczowe jest weryfikowanie wszystkich używanych treści pod kątem licencji lub wolności od praw autorskich. Szczególnie ważne jest unikanie korzystania z treści znalezionych w Google Images bez odpowiedniego pozwolenia lub licencji.

Opracowanie jasnych polityk wewnętrznych dla twórców treści, aby uzyskiwali odpowiednie pozwolenia przed publikacją, może znacznie zmniejszyć ryzyko. Regularne szkolenia z najlepszych praktyk copyrightowych powinny być standardowym elementem działalności firm korzystających z treści cyfrowych.

W przypadku otrzymania żądania ugody należy zweryfikować własność praw autorskich przez składającego roszczenie oraz zasadność roszczenia. Konsultacja z prawnikiem specjalizującym się w prawie autorskim pomoże ocenić możliwe obrony, takie jak dozwolony użytek lub niewłaściwe dowody oparte wyłącznie na adresach IP.

Warto unikać płacenia ugód bez dokładnego sprawdzenia roszczeń, ponieważ wiele z nich jest bezpodstawnych lub przesadzonych. Monitorowanie platform mediów społecznościowych pod kątem zautomatyzowanych strajków copyrightowych i kwestionowanie nieważnych roszczeń oraz dokumentowanie pozwoleń na użyte treści to dodatkowe środki ochrony.

Copyright trolling pozostaje znaczącym problemem w erze cyfrowej, wykorzystując ramy prawne i narzędzia technologiczne do atakowania użytkowników internetu dla zysku. Chociaż sądy i ustawodawcy podjęli kroki w celu ograniczenia tych praktyk, wysokie zachęty finansowe i łatwość identyfikacji rzekomych naruszeń nadal napędzają rozwój tego zjawiska.

Skuteczna walka z copyright trollingiem wymaga skoordynowanych działań na poziomie legislacyjnym, sądowym i edukacyjnym. Bycie poinformowanym o prawie autorskim, weryfikacja użytkowania treści i kwestionowanie wątpliwych roszczeń to kluczowe elementy ochrony przed tą praktyką. Organizacje takie jak Electronic Frontier Foundation kontynuują pracę nad edukowaniem społeczeństwa i wspieraniem reform prawnych mających na celu ograniczenie copyright trollingu.